Zakończenie sezonu kajakowego 2015 17-18 październik
Rzeka |
Miejscowości |
Wieprz |
Osmolice – Sędowice |
Wieprz to piękna i bardzo urokliwa rzeka. Nad jej brzegami różnorodna roślinność, a w górze śpiew ptaków i szybujące bociany. Tak było, ale przecież w październiku też jest pięknie, bo kolorowo, a na śpiew ptaków poczekamy do wiosny.Zaplanowane na godz. 11 wodowanie odbywa się obok dworu w Osmolicach. Tu, przed wybuchem II wojny przebywał gen. Sikorski, ponieważ właścicielką rozległych dóbr była jego siostra. Płyniemy krętą meandrującą rzeką. Można się pogubić i zastanawiać czy na pewno płyniemy w dobrym kierunku. Przepływając pod pochylonymi drzewami lub krzakami zachowajmy ostrożność, bo o wywrotkę nie trudno, a woda już chłodna. Wieprz niesie kajaki już 1,5 godziny. Sielsko, anielsko, ale jeść się chce. Prostujemy nogi. Rozpalamy ognisko. Wypoczywamy. Krótka przerwa i dalej do wiosłowania? Minęliśmy po lewej stronie Pogonów, Wilczankę, a po prawej Białki, Korzeniów. Most drogowy na krajowej siedemnastce, łączący Warszawę z Lublinem i dalej do Lwowa. Strzyżowice, Kośmin i Sędowice. To nasz port na dzisiejszą noc. Po 19 km i 4 godzinach w kajaku czas na przygotowania do zabawy, którą zaczynamy od 17, a na rozgrzewkę żur z białą kiełbasą i jajkiem. I dalej: bigos, żeberka na ostro, ziemniaki pieczone, sałatki różnego koloru i smaku popychane chlebem ze smalcem i ogórkiem. To przy stole, a na zewnątrz, przy ognisku: karczek, szaszłyki i kiełbasa z dodatkami (musztarda, ketchup, chrzan). Tłuste dania. Trzeba zapić i popić. I o tym pomyśleliśmy.
Koszt
85 zł / od głowy
Cena zawiera – jadło i napoje z podanego menu, jemy na naczyniach jednorazowych, – sprzęt pływający; kajaki jedno i dwu osobowe, jak zabraknie kajaków odpalimy tratwę.
– transport uczestników i sprzętu, – mapkę trasy kajakowej dla zagubionych, – dokumentację fotograficzną imprezy, – opłatę lokalu, przygotowanie ogniska, obsługę imprezy, – muzyka i śpiew, – plakietka, jako potwierdzenie, że się było, a co zapomniałem wymienić to na plus.
Co zabieramy
– dobry humor, – ekwipunek do spania bo noclegu nie zapewniamy.
P.s. Jak będą siły i chęci to w niedzielę możemy popłynąć do Dęblina lub zrobić poprawiny.